Trollowanie reakcji „duma” na Facebooku pokazuje, że wciąż siedzimy w piaskownicy

Od 7 czerwca do 1 lipca na Facebooku dostępna była reakcja „pride” („duma”), którą mogliście odblokować wraz z polubieniem fanpejdża LGBTQ@Facebook (obecnie ma prawie 23,5 mln lajków). Mała, tęczowa flaga z założenia miała przypominać, że czerwiec to „Pride Month”, miesiąc, kiedy w Stanach odbywają się parady dla upamiętnienia zamieszek w nowojorskim Stonewall Inn z 28 czerwca 1969 roku, które uważa się za początek ruchu walki o prawa osób LGBT. Ot, taki mały, uprzejmy gest ze strony Facebooka w stronę mniejszości. Google z kolei, kiedy wyszukujesz hasła związane z tematami LGBT, nadal pokazuje przy wynikach tęczowe paski. Czy świat się z tego powodu zawalił? Nie.

Trudno wyobrazić sobie, w jaki sposób miałoby to zagrażać wyznawanym przez kogokolwiek wartościom, o ile ten ktoś nie zakłada, że wszyscy ludzie muszą być tacy sami. Dlatego chyba urażony tęczą kaznodzieja z Arizony Joshua Feuerstein, razem ze swoimi sympatykami, zażądał od Facebooka wprowadzenia znaku krzyża jako dodatkowej reakcji na posty, na co rzecznik prasowy społecznościowego giganta odpowiedział, że „taka reakcja nie jest dostępna i nad nią nie pracujemy”.

Videos by VICE

Źródło: Facebook

Pomysł, żeby wepchnąć krzyż między serduszko a kciuk był oczywiście jasną próbą strollowania tęczy, bo komunikat Feuersteina brzmiał: „Hej Facebooku, skoro wprowadziliście »dumę«, teraz czekamy na »krzyż«”). Post doczekał się na jego własnym fanpejdżu 3300 tęczowych reakcji, prawie tyle samo, ile serduszek.

Przypadek Feuersteina to jednak nic przy pomyśle wylansowania na Twitterze hasztagu „HeterosexualPrideDay”. Chęć manifestowania dumy z bycia heteroseksualnym szybko doczekała się riposty, chociażby w postaci całej białej mapy świata, z dopiskiem, że na czerwono zaznaczono miejsca, gdzie bycie hetero jest nielegalne.

Żeby wiedzieć, co dokładnie muszą przeżywać geje, lesbijki i osoby trans w Polsce, wystarczy zajrzeć do raportu Kampanii Przeciw Homofobii dotyczącego przemocy. Parady nie są przywilejem, ale jedyną okazją dla wielu, żeby móc poczuć trochę wolności, powiedzieć głośno, że się istnieje i takim chce być. Po prostu. Dlatego reakcje nazywa się „duma”, bo daje szansę, żeby walczyć z poczuciem, że wszyscy mają cię w dupie z powodu czegoś, na co nie masz wpływu i jest częścią ciebie. Warto przypomnieć sobie, jak wprowadzono w Stanach równość małżeńską i pojawił się tęczowy filtr na profilówkach. W odpowiedzi ktoś wymyślił biało-czerwony, nacjonalistyczny odpowiednik, rzekomo walczący w homopropagandą.

Jak bardzo trzeba być niepewnym siły swojej wiary, jeżeli przez miesiąc nie można znieść małego znaczka reprezentującego inny światopogląd i żąda się wprowadzenia takiej reakcji „krzyż”.

Tutaj wszyscy jesteśmy równi. Polub nasz fanpage VICE Polska