Unitr∆_∆udio: Nie chciałem być znany tylko z remiksowania starych piosenek

Zdjęcie: Damian Jakubowiak

Zaczęło się niewinnym żartem w postaci remiksu zrobionego – jak mówi sam autor – dla beki. Jednak nowa wersja “Chciałem być” odniosła tak spektakularny sukces, że Krawczyka zaczęto nawet grać ponownie w radiowej Trójce. Ale Unitr∆_∆udio to nie tylko twórca najpopularniejszej przeróbki zapomnianego nieco przeboju, to także producent z olbrzymią wyobraźnią i wizją, którą konsekwentnie realizuje od dawna.

Chwilę po premierze epki “Way Past Your Bedtime”, Unitr∆_∆udio opowiedział nam o planach dotyczących oficjalnego wydania kolejnego remiksu Krawczyka, swojej sympatii do Kanye Westa, inspiracjach i ulubionych tegorocznych płytach.

Videos by VICE

Noisey: Mając na uwadze to, jak rzadko udzielasz wywiadów czy komentarzy, nawet po ogromnym sukcesie remiksu “Chciałem być”, dostąpiłam chyba pewnego rodzaju zaszczytu. Dlaczego twoja osoba pozostaje wciąż tak tajemnicza?
Unitr∆_∆udio: Nie chcę po prostu, żeby twarz promowała muzykę, a poza tym mam już inny projekt muzyczny, który diametralnie różni się od unitr∆_∆udio i nie chciałem, żeby ludzie łączyli je ze sobą. Z drugiej strony, nie ukrywam się jakoś specjalnie ze swoją tożsamością. Wielu ludzi wie, kim jestem – zwłaszcza z branży muzycznej. Jeśli ktoś dobrze poszpera w mojej twórczości czy w internetowej aktywności, to też się dowie.

Pamiętasz moment przed wrzuceniem remiksu do sieci?
Wszystko zaczęło się od tego, że na Facebooku pojawiło się takie wydarzenie “Krzysztof Krawczyk na Hip Hop Kempie”. Widziałem, że młodzież zaczęła się tym interesować, ja zresztą też. Pomyślałem wtedy: a co by było gdyby przerobić jego utwór na taką nowoczesną modłę, trochę hiphopową, trochę r&b i elektroniczną? Tak właśnie powstał ten remiks. Wszystko trwało 40 minut. To nie było nic skomplikowanego dla mnie, bo co tu dużo mówić, zrobiłem to dla beki po prostu. Wrzuciłem go na wydarzenie i do sieci. Mocno to chwyciło, ludzie zaczęli to rozsyłać i nawet stacje radiowe zaczęły to grać.

Nie było chyba portalu, który by o nim nie pisał – Polityka, Eska, nawet plotkarskie serwisy typu Pudelek czy Kozaczek. 
Tak, to prawda. Z tego co wiem i mówił mi menadżer pana Krzysztofa, ten remiks leciał nawet w radiowej Trójce. To był pierwszy raz od dwudziestu lat, kiedy zagrali Krawczyka w ogóle w tej stacji.

Ceniłeś jego twórczość wcześniej?
Zawsze ze znajomymi mówiliśmy, że jest prekursorem tzw. gansta-popu. Te teksty i ta stylówa takiego dona, niemalże ojca chrzestnego, to jest właśnie to. Powiedziałbym nawet, że “Chciałem być” jest taki trochę hiphopowy. Te wersy o taliach kart czy skasowanych brykach, to jest hip-hop.

Jak doszło do kontaktu z menadżerem Krawczyka i jak odebrał go sam zainteresowany?
Sam skontaktowałem się z menadżerem dwa dni później, żeby powiadomić go co się dzieje, bo on nawet nie był świadomy. Potem zaczął wrzucać remiks na swój profil i bardzo go chwalił. Z tego co wiem, panu Krzysztofowi się również spodobał. W wywiadzie dla Popkilera powiedział właśnie, że unitr∆_∆udio jest genialny. Bardzo mi to schlebia, że takie starsze pokolenia w muzyce docenia moją twórczość.

Zapewne co chwila dostajesz zapytania, kiedy kolejny projekt związany z Krawczykiem.
Niektórzy już wiedzą, że powstał drugi remiks, dokładnie w tym samym miesiącu co “Chciałem być”. Niestety różne komplikacje muzyczno-menadżersko-wytwórniowe wchodzą w grę, ale walczę o to, żeby ten remiks “Bo jesteś ty” ujrzał światło dzienne oficjalnym sumptem. Nie chcę żeby to był kolejny darmowy utwór na Soundcloudzie, a już pełnoprawne wydawnictwo. 

Później zrobiłeś także przeróbkę “Niech żyje bal” Maryli Rodowicz.
Odezwał się do mnie Mateusz Natali, który pracuje dla klubu Bal, czy chciałbym zremiksować Marylę Rodowicz. Oczywiście wszystko odbyło się za jej zgodą. Prosili żeby refren był bardziej energiczny niż w “Chciałem być”, dlatego w tym kawałku jest mocniejszy bas. Zrobienie tego remiksu to była kwestia dwóch godzin. Z tego co wiem to pani Maryla miała zaśpiewać ten utwór na pierwszych urodzinach klubu, ale niestety nie doszło to do skutku.

Sądzisz, że muzyka z czasów świetności Rodowicz czy Krawczyka jest obecnie niedoceniana przez młodzież? Remiksy takie jak twoje pomagają przybliżyć twórczość sprzed lat?
Myślę, że pomagają. Ludzie sprawdzają oryginał i zagłębiają się trochę w te starsze kawałki. Sami z siebie jednak nie sięgają po muzykę lat 70. czy 80. Wielka szkoda, bo to jest kopalnia świetnych patentów, melodii i refrenów. Za to obecni producenci samplują na potęgę muzykę z tamtych lat. Warto przemycać te rzeczy w teraźniejszości. Fajnie jest gdy mamy poziom podobny jak na Zachodzie, co się niestety rzadko zdarza, ale też dobrze jak artyści są jedną nogą w tej przeszłości.

Jesteś chwilę po premierze autorskiej epki “Way Past Your Bedtime”, zatem zdradź nad czym się pracuje trudniej: nad własnym materiałem czy remiksami?
Zdecydowanie trudniej pracuje się nad własnymi numerami. Remiks jest już gotową formą. Wystarczy, że mam wokal i już mniej więcej słyszę całą resztę. Jeżeli tworzę coś własnego to jest to robione od początku do końca przeze mnie, bez żadnej podpowiedzi. Z tego względu solowe rzeczy są trudniejsze. Więcej czasu spędziłem nad epką niż nad remiksami.

Skąd pomysł nad takie mini-wydawnictwo, które moim zdaniem odbiega nieco od twojej twórczości?
Chciałem się pokazać trochę z innej strony, nie chciałem być znany tylko z remiksowania starych piosenek. Nie powiedziałbym, że to inna rzecz od tego, co robiłem dotychczas, bo w 2014 roku wydałem taki mikstejp z przeróbkami polskich szlagierów i tam były podobne rytmy jak na nowym albumie. Tym razem jednak są to zupełnie nowe kompozycje, bez żadnych sampli.

Jak oceniasz odbiór epki? Czy jest na tyle dobry, że możemy spodziewać się fizycznego wydania?
Zauważyłem, że ludzie, którzy sięgali po remiksy, teraz także sprawdzają epkę i bardzo im się podoba. Jestem pozytywnie zaskoczony odbiorem tego materiału. Wielu pyta właśnie o wersję fizyczną, więc na pewno w przeciągu kilku następnych tygodni postaram się wytłoczyć ileś tam sztuk. Pojawiają się także zapytania o winyle i kasety magnetofonowe. Nie wiem czy uda się wytłoczyć taki format, ale spróbujemy.

Które z tych formatów sam kolekcjonujesz?
Winyle nie za bardzo, bo szczerze mówiąc nie mam gramofonu. Mam kasety z dawnych lat ze śmieszną muzyką, którą słuchałem za dzieciaka. Płyty jak najbardziej. Lubię mieć fizyczne wydania na półce, także jak przyjdzie jakaś ultra zagłada i nie będzie Internetu na całym świecie to ludzie, którzy używają serwisów streamingowych nie będą mogli odpalić sobie żadnej płyty (śmiech).  

Mówiąc o zagładzie, twoja osoba funkcjonuje głównie w sieci. Czy zastanawiałeś się kiedyś co by się stało, gdybyś pewnego dnia się obudził i wszystkie materiały, które zrobiłeś nagle zniknęłyby z internetu?
To jest ciekawe pytanie. Nie wiem, może musiałbym wrzucić na nowo wszystko (śmiech)? W zasadzie to jest jedyne rozwiązanie jakie mi przychodzi do głowy. Specjalnie bym się nie załamywał, bo wiem, że tak się dzieje często, np. na Soundcloudzie, że ktoś wrzuci jakiś nieoficjalny remiks i on po dwóch dniach znika, ponieważ większe wytwórnie się dobierają do tego i usuwają nielegale. Znam ludzi, którzy prowadzili tam profile przez kilka lat, mieli po kilka tysięcy obserwatorów, a nagle ich twórczość zniknęła albo w ogóle ich kanały są blokowane. Szczerze mówiąc z tego względu, że też mam trochę tych remiksów u siebie, to boję się, że i mnie to dosięgnie.

Z tego co pamiętam to twoja przeróbka utworu Kanye Westa jest już niedostępna na YouTubie.
Tak, zarówno na YouTubie, jak i na Soundcloudzie, nie ma już tego numeru, czyli trochę mnie to już jednak dotknęło.

Słyszałeś na pewno o ostatniej hospitalizacji i załamaniu nerwowym Westa?
Straszna szkoda. Bardzo go sobie cenię jako muzyka, jako celebrytę trochę mniej. Uważam, że jego albumy są genialne. Życzę mu szybkiego powrotu do formy, żeby wrócił do tworzenia świetnych płyt. 

Wracając do epki, planowanej wersji fizycznej i twojej dalszej kariery – czy rozważasz współpracę na stałe z jakąś wytwórnią czy zawsze będzie wydawał niezależnie?
Jak najbardziej, jeśli tylko nie będzie to praca niewolnika.

To teraz możesz jeszcze opowiedzieć o swoich wymaganiach, żeby labele mogły się zacząć prześcigać w spełnianiu oczekiwań.
Nie myślałem jeszcze o tym tak bardzo na poważnie (śmiech). Na pewno potrzebuję swobody artystycznej, żeby nie było zmuszania do śledzenia trendów itd.

Kończąc już powoli, jaki dla ciebie był rok 2016 pod względem muzycznym? Czego słuchałeś najwięcej, co zaskoczyło, zawiodło, z czego czerpałeś inspiracje?
W tym roku dużo słuchałem albumu Majid Jordan, czyli kanadyjskiej popowo-elektronicznej grupy, która ma podpisany kontrakt z wytwórnią Drake’a. Bardzo mi się podobała ta płyta, bo też zahaczają w swoich produkcjach o lata 70. czy 80. Oprócz tego, dosłownie dwa dni temu wyszła epka Buriala, który dla mnie jest jednym z najlepszych producentów elektronicznych na świecie i którego bardzo sobie cenię. Mam nadzieję, że usłyszymy jeszcze kiedyś album od Buriala, ale zobaczymy. Z tego co wiem nie planuje, ale może się jeszcze skusi. Z polskich rzeczy to nowy album Gedza. Zresztą, miałem dorzucić jeden beat na ten krążek, ale nie wyrobiłem się czasowo. Zrobimy coś z Gedzem wspólnie na pewno.

Czy są jeszcze jakieś inne projekty, które zamierzasz zrealizować w najbliższym czasie?
Tak, chcę wypuścić pewną istotną dla mnie rzecz 22 grudnia. Oprócz tego cały czas pracujemy nad projektem z GRGML’em (GargamelVlog). Wiem, że pierwotnie miał się ukazać we wrześniu, ale efekt końcowy nie był dla nas satysfakcjonujący i uznaliśmy, że chcemy go zrobić od nowa. W międzyczasie mamy swoje obowiązki, dlatego tak długo to trwa. W przyszłym roku też planuję sporo muzyki ode mnie. Jeden z moich utworów pojawi się na kompilacji NNJL “Synesthesia 2.5” w styczniu lub w lutym. Wcześniej wyjdzie jako singiel. Chciałbym również wypuścić kolejną epkę lub nawet album.