Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE Australia
Poniższe zdjęcia publikujemy dzięki uprzejmości Laury Johnston Kohl i Fieldinga McGee z Jonestown Institute. Większość z nich została wykonana przez nieznanych fotografów w Projekcie Rolniczym Świątyni Ludu w Gujanie, szerzej znanym jako „Jonestown”.
Videos by VICE
18 listopada 1978 roku ponad 900 obywateli USA popełniło masowe samobójstwo w małej osadzie wydartej południowoamerykańskiej dżungli. Do czasu zamachów z 11 września 2001 roku była to największa masakra w historii Stanów Zjednoczonych. Historia Jonestown i Świątyni Ludu nie rozpoczęła się, ani nie skończyła tamtego dnia. Jednak po dziesięcioleciach sensacyjnych nagłówków, kampanii propagandowych i sprzecznych doniesień nie tak łatwo oddzielić fakty od zmyślenia.
W 2010 roku Instytut Jonestown założony przez dawnych mieszkańców i członków Świątyni Ludu złożył do FBI wniosek o udostępnienie tysięcy dokumentów i zdjęć znalezionych na miejscu masakry. Obrazy z wczesnych lat istnienia osady ukazywały ręcznie budowane domy i chłopaków rzucających idealne trójki w tropikalnym słońcu. Jednak jak zwykle pozory mogą mylić. Fotografie w większości były inscenizowane na użytek kampanii propagandowej, za pomocą której przywódca sekty Jim Jones chciał uspokoić władze USA. W rzeczywistości mieszkańcy Jonestown cierpieli z głodu, braku snu i przepracowania ‒ musieli harować przez siedem dni w tygodniu w równikowym upale. Jones przejmował oszczędności i czeki od pomocy społecznej wszystkich członków swojej sekty i szerzył wśród nich koszmarne pogłoski, jakoby Stany Zjednoczone pogrążały się z powrotem rasowej segregacji i odbierały prawa swoim afroamerykańskim obywatelom. Świątynia Ludu została założona w oparciu o przesłanki równości wszystkich ras, a trzy czwarte jej członków stanowili Afroamerykanie. Jonestown powstało pośród dżungli jako socjalistyczna utopia, w której „wszystkie rasy, wiary i kolory były witane z otwartymi ramionami“.
Koniec końców, gdy psychoza Jonesa się pogłębiła, słodki napój kool-aid zaprawiony cyjankiem potasu stanowił ucieczkę od życia pełnego terroru i psychologicznych tortur. Choć znamy tę historię z licznych sensacyjnych nagłówków, nie był to ślepy akt wiary. Jak wynika z sekretnych listów samobójczych, wiele ofiar miało nadzieję, że ich śmierć przyciągnie uwagę do jednego, niewygodnego faktu: mimo wszystko w Jonestown, obiecującym równouprawnienie wszystkich ras, czuli się bardziej u siebie, niż w swojej ojczyźnie.
Przez dziesiątki lat prawdziwe intencje tego wydarzenia nikły pod przerażającą puentą. Jednak niezależnie od tego, czy były inscenizowane, czy też nie, poniższe zdjęcia ukazują prawdziwych ludzi, przyjaciół i rodziny. Wszystko, czego chcieli, to dostać szansę na życie w lepszym świecie.