Islandzkie wilki – Ulfúr Ulfúr – chcą byś dołączył do ich watahy

Jeśli mimo ich dwóch koncertów w Polsce, (w ramach tegorocznego Spring Break i zeszłorocznego New Neighborhoods Festival) do tej pory nie słyszeliście o Ulfúr Ulfúr, rapowym duecie pochodzącym prosto z tajemniczej Islandii, to macie jeszcze całe wakacje, by odpowiednio przygotować się na ich przyjazd do Polski. Duet złożony z Arnara Frostasona i Helgiego Guðmundssona wspierany przez DJ-a Björna Valura zagra we wrześniu cztery koncerty w Polsce. Specjalnie dla was przetłumaczyliśmy ich niezrozumiałe dla większości świata teksty, by dzięki tej interpretacji dać wam trzy powody, dla których musicie sprawdzić ich w Warszawie (12 września), Poznaniu (13 września), Sopocie (14 września) lub Toruniu (21 września).

Legenda głosi że przyszli na świat w kraterze wulkanu Eyjafjallajökull

Videos by VICE

Dzięki staroislandzkiemu podaniu, inkorporowanemu w tekście grupy do utworu “Brennum Allt” udało nam się ustalić prawdziwą historię ich pochodzenia. Choć wyglądają na zwykłych dwudziestokilkulatków, ich przyjście na ziemię nie nastąpiło niecałe trzy dekady temu, lecz o wiele później, co zresztą świat chyba nadal wspaniale pamięta. Wróćcie do 2010 roku, kiedy to marcowa erupcja wulkanu Eyjafjallajökull doprowadziła do zablokowania przestrzeni powietrznej nad całą Europą. Dzięki translacji tekstu piosenki ustaliliśmy że przyczyną erupcji było odrodzenie się dwóch nordyckich wilków, a jako że wilk po islandzku to “ulfúr”, myślę że nic więcej nie muszę dodawać.

Podobnie jak twój wujek Hubert handlują używanymi samochodami

Polak, Islandczyk dwa bratanki, używane pchają marki, słyszymy w refrenie “Tarantúlur” (to specjalne islandzkie określenie handlarza używanymi samochodami). W klipie do utworu widzimy klasyczny niedzielny poranek na giełdzie furek niepierwszej świeżości. Sznur rozmaitych aut ciągnie na miejsce, w którym odbywa się prawdziwie męski handel. Pierwszy właściciel. Sam kurwa jesteś przekręcony, pada w tekście piosenki. Jakże pięknie oddaje to klimat naszych, rodzinnych giełd (szkoda tylko że w Polsce tak rzadko organizują samochodowe wyścigi przy ich okazji). Jak widać, nawet odrodzeni w lawie herosi nie mieli lekko na samym starcie.

Jeśli będziesz dla nich miły, oprowadzą cię po Reykjaviku

Wilk to dzikie zwierzę, ale w przypadku naszych islandzkich pół bogów, pół ludzi nie można mówić o najmniejszym nieokrzesaniu. Nie muszą już zagryzać innych zwierząt (i osób), dlatego bardzo chętnie widzieliby cię w swojej watasze. Jeśli wpadniesz na koncert, istnieje szansa że złapiesz z nimi kontakt, zaprzyjaźnisz się, dzięki czemu będziesz mógł wpaść na szybką rundkę po stolicy Islandii. Co do zobaczenia? Tu znajdziecie plan wycieczki. Oczywiście konnej.