Rebecca miała 13 lat, kiedy dostała swój pierwszy komputer. Jej tata niedawno zmarł, a mama dochodziła do siebie po operacji zmniejszenia żołądka. Właśnie wtedy Rebecca po raz pierwszy zetknęła się z pornografią w internecie. Po pewnym czasie oglądanie porno stało się nieodłącznym elementem każdego jej dnia. „Potrafiłam zrezygnować ze śniadania i obiadu, a potem przez całą noc siedzieć przy pornografii, tylko po to, żeby ją oglądać – i nic więcej” – mówi Rebecca, która teraz ma teraz 20 lat i nie chce podawać swojego nazwiska, aby uchronić się przed doxxingiem ze strony działaczy ruchów antypornograficznych. „Zasypiałam z porno lecącym w tle, a kiedy się budziłam, oglądałam je dalej”.
Uzależnienie od pornografii uchodzi za kontrowersyjny temat i wciąż nie ma wielu dowodów na to, że taka choroba naprawdę istnieje. „W rzeczywistości nie powinniśmy nazywać tego uzależnieniem” – mówi Laurie Mintz, autorka Becoming Cliterate: Why Orgasm Equality Matters, And How To Get It (Zrozumieć łechtaczkę: dlaczego równouprawnienie orgazmów jest ważne oraz jak je osiągnąć). Według Mintz, która należy do Amerykańskiego Stowarzyszenia Seksualnych Edukatorów, Doradców i Terapeutów, wśród badaczy powszechnie się uważa, że słowo „uzależnienie” nie jest odpowiednim terminem do opisywania problematycznego korzystania z pornografii.
Videos by VICE
Chociaż mówi, że problem ten zdecydowanie częściej dotyka mężczyzn, niektóre kobiety również zmagają się z niezdrowymi nawykami związanymi z pornografią, a ich doświadczenia znacznie różnią się od tego, czego doświadczają faceci. Jak wyjaśnia Mintz, „problematyczne korzystanie” definiuje się jako działanie, z którego jednostka chciałaby umieć zrezygnować, ale ma poczucie, żeby nie potrafi tego zrobić. Można to również rozumieć jako działalność przeszkadzającą w wykonywaniu obowiązków zawodowych oraz wywierającą negatywny wpływ na życie rodzinne i relacje seksualne.
Doświadczenia kobiet związane z kompulsywnym lub problematycznym korzystaniem z pornografii często spotykają się z niezrozumieniem albo są wręcz lekceważone z powodu błędnych przekonań na temat ich seksualności i podniecenia. To sprawia, że niektóre kobiety mają poczucie, że ich seksualność lub zainteresowania seksualne odbiegają od szeroko rozumianej normy. „Ludzie wychodzą z założenia, że to mężczyźni silnej reagują na bodźce wizualne, ale tak naprawdę kobiety pobudza znacznie szerszy zakres bodźców” – wyjaśnia Mintz, nawiązując do badania z 2007 roku, które opublikowano w „Journal of Personality and Social Psychology”. Wykazało ono, że organizm i genitalia kobiet reagowały również na filmy, w których pojawiał się seks homoseksualny oraz masturbacja.
Dodaje również, że badanie pokazało, iż: „bodźce wizualne, które podniecają mężczyzn, zazwyczaj mają ścisły związek z ich orientacją seksualną”, podczas gdy u przebadanych kobiet nie zauważono podobnej zależności. Co więcej, część z nich nawet nie miała świadomości, że w reakcji na pewne bodźce pojawiało się u nich podniecenie. Najczęściej miało to miejsce, kiedy wyświetlane filmy zostały przez kobiety uznane za zbyt niekonwencjonalne lub perwersyjne. Jak wyjaśnia Mintz, w dużej mierze wynikało to z obawy kobiet, że coś było z nimi nie w porządku.
OBEJRZYJ: Mormoni walczą z porno
Kompulsywne korzystanie z pornografii może stanowić formę odkrywania własnych zainteresowań seksualnych lub realizowania niezaspokojonych potrzeb, o których kobiety nie mówią, ponieważ albo nie potrafią tego zrobić, albo chcą uniknąć konfliktów z partnerem. „Kiedy zaczęłam zdawać sobie sprawę z tego, że mam problem z pornografią, używałam jej przede wszystkim jako sposobu na ucieczkę od stresu i emocji, które pojawiły się w moim życiu i z którymi nie potrafiłam sobie poradzić w zdrowy sposób” – mówi Erica Garza, eseistka i autorka Getting Off: One Woman’s Journey Through Sex and Porn Addiction (Orgazmy: Doświadczenie jednej kobiety z seksem i uzależnieniem od porno). Garza mówi, że sięgała po pornografię, „aby uniknąć intymności. Uciekałam w porno; w ten sposób nie musiałam stawiać czoła problemom, które pojawiały się w moim życiu”.
Chociaż badania pokazują, że wspólne oglądanie pornografii może zwiększyć satysfakcję w związku, „niektórzy ludzie, którzy są źli na swojego partnera albo odczuwają smutek z powodu tego, jak wygląda ich relacja, zaczynają się częściej masturbować, aby uniknąć seksu. Czasami robią to też dlatego, że nie chcą wywierać presji na drugą osobę” – wyjaśnia Nicole Prause, neurobiolożka, która zajmuje się badaniem ludzkich zachowań seksualnych, uzależnień oraz fizjologii reakcji seksualnych. „Podczas terapii par kwestia oglądania filmów pornograficznych zazwyczaj pojawia się w kontekście sporu o wartości. Na przykład niektórzy ludzie sądzą, że oglądanie filmów erotycznych stanowi rodzaj zdrady, a inni uważają to za równoznaczne z odrzuceniem partnera, chociażby z powodu braku atrakcyjności fizycznej”.
Silnie zakorzeniony w społeczeństwie wstyd związany z seksem – zwłaszcza w przypadku kobiecej masturbacji – ma wielki wpływ na sytuację kobiet, które czują, że zaczynają niezdrowo podchodzić do pornografii. W dużej mierze wynika to również z przekonania, że społeczeństwo akceptuje i popiera jedynie masturbację mężczyzn.
By być z nami na bieżąco: polub nas, obserwuj i koniecznie zaznacz w ustawieniach „Obserwuj najpierw”
„Od czasu, kiedy skończyłam 14 lat, przez jakieś osiem lat co drugi dzień masturbowałam się do pornografii” – mówi obecnie 25-letnia Kelly, która również nie chce podać swojego nazwiska z powodu lęku przed ujawnieniem jej tożsamości w sieci. „Za każdym razem czułam się bardzo winna, ale nie wiedziałam, dlaczego; w końcu nie pochodziłam z religijnej rodziny” – mówi. „Mój problem stał się znacznie poważniejszy, kiedy przestałam czuć winę i zaczęłam szukać intensywniejszych scen. Pragnęłam większej przyjemności”.
Podobnie było w przypadku Garzy, która mówi, że zaczęła od oglądania normalnych, „tradycyjnych” rzeczy. Jednak wraz z upływem czasu przestało ją to podniecać, więc zaczęła szukać bardziej odważnych filmów oraz różnych niszowych produkcji. „Zawsze myślałam, że znieczuliłam się na »normalny« seks. Myślę, że było w tym trochę prawdy” – mówi. „Ale jednocześnie zastanawiam się, w jakim stopniu to sięganie po bardziej wulgarne filmy było po prostu normalną częścią mojej seksualności, której się wtedy wstydziłam”.
Chociaż samo porno nie jest problemem, Mintz mówi, że „oglądanie pornografii może wpłynąć na to, w jaki sposób ludzie postrzegają seks. Mimo że filmy erotycznie nie pokazują prawdy o tym, jak naprawdę wygląda stosunek i co sprawia ludziom przyjemność, potrafią one zaburzyć percepcję tego, co jest normalne”. Mintz wyjaśnia, że dotychczasowe badania na temat tego, jak pornografia wpływa na stosunek do seksu, były przeprowadzane głównie na mężczyznach – a jednak to właśnie kobiety czują szczególny wstyd, kiedy ich preferencje odbiegają od tego, co uważają za normę.
„Niestety niektóre kobiety, które szukają pomocy u terapeutów, są przez nich osądzane i zawstydzane” – mówi Prause. Garza dodaje, że w pewnym momencie oglądanie pornografii zaczęło negatywnie wpływać na jej produktywność, ale zmiana sposobu, w jaki oglądała filmy erotyczne, nie była łatwa. Na początku musiała zrobić sobie odwyk i kompletnie z niej zrezygnować. „Potrzebowałam wsparcia. Rozpoczęłam program 12 kroków, zapisałam się na terapię, zaczęłam uprawiać jogę oraz medytować. To wszystko było niezbędne, żeby mogła zrozumieć, co dokładnie się działo w mojej głowie i znaleźć nowe sposoby czerpania przyjemności z mojego ciała”.
„Aby nie powtórzyć tamtych błędów, pragnęłam narzucić sobie wiele ograniczeń związanych z moją seksualnością” – dodaje Garza. „Jednak szybko zrozumiałam, że to nie byłam ja. Miałam wrażenie, jakbym odcinała się od jakiejś części mojej seksualności, a to też mi nie odpowiadało”.
Kiedy to zrozumiała, Garza postanowiła zacząć traktować samą siebie z większą dozą współczucia, jednocześnie starając się dojść do tego, dlaczego w przeszłości sięgnęła po pornografię. „Wszystko wzięło się z poczucia odrzucenia, zagubienia i osamotnienia, które pojawiły się, kiedy miałam jakieś 12 lat” – opowiada. „Częściowo wynikało to z mojej skoliozy. Właśnie wtedy zaczęłam używać porno i masturbacji jako pewnego mechanizmu obronnego, który pomagał mi radzić sobie z rzeczywistością”. Teraz znowu ogląda filmy pornograficzne, ale robi to w znacznie zdrowszy sposób. „Obecnie od czasu do czasu oglądam porno, ale nie mam już poczucia, że muszę je oglądać. Nie pragnę tego w taki sposób jak kiedyś”.
Kelly mówi, że ostatnimi czasy darowała sobie pornografię, ale wciąż zmaga się z błędnymi przekonaniami na temat kobiecej seksualności, które ukształtowało w niej mainstreamowe, heteroseksualne porno. Mówi, że nadal wpływa to na jej własną ekspresję seksualną. „Ze wszelkich sił staram się nie pałać do siebie nienawiścią oraz przekierowywać te negatywne emocje na świat, który powiedział mi: »wszystkie te rzeczy są kompletnie normalne, a jeśli się z tym nie zgadzasz, jesteś pruderyjną idiotką«”.
W przypadku Garzy traktowanie pornografii jako narzędzia do poznawania własnej seksualnej pomogło jej poradzić sobie z większością wstydu, który kiedyś odczuwała. „Powiedziałabym, że warto się bardziej zaciekawić tym, co cię kręci, oraz pozwolić sobie na pewne eksperymenty. Warto zobaczyć, co ci odpowiada, a co nie. Absolutnie nie należy mieć wyrzutów sumienia z powodu swoich preferencji, ponieważ moim zdaniem właśnie wtedy zaczynają się prawdziwe problemy. Najbardziej destrukcyjną częścią mojego uzależnienia był wstyd: ciągłe wyrzuty sumienia i osądzanie samej siebie za rzeczy, które mnie podniecały. Powinnam była po prostu pozwolić sobie na czerpanie z tego przyjemności”.
Artykuł pierwotnie ukazał się na Tonic
Więcej na VICE: