Dziś rano miała miejsce konferencja przedstawicielek ruchu „matki I kwartału” z Donaldem Tuskiem. Młode mamy, które urodziły dzieci przed 18 marca walczyły o prawo do dłuższego urlopu macierzyńskiego. Kobiety postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce i siły mobilizowały najpierw w internecie. Dziś udało im się osiągnąć cel i spotkać się z premierem osobiście. Kultura dialogu oraz dyplomatyczne podejście rodziców zrobiło wielkie wrażenie na szefie rządu, który po rozważeniu wszelkich za i przeciw podjął decyzję satysfakcjonującą obie strony. Udało się uzyskać fundusze niezbędne do realizacji zmiany w ustawie więc mamy dzieci urodzonych w pierwszym kwartale 2013 mogą liczyć na roczny, płatny urlop macierzyński.
Byliśmy na miejscu, aby dopingować mamy. Udało nam się spytać dwie uczestniczki pikiety o ich zdanie na temat ustawy.
Videos by VICE
VICE: Dlaczego jest Pani zdenerwowana sytuacją urlopów macierzyńskich w Polsce?
Marzena: Moje dziecko miało urodzić się 19 marca. Niestety jest wcześniakiem i urodziło się 19 lutego. Nastawiałam się na roczny urlop macierzyński. Nie wszystko da się przewidzieć i teraz moje dziecko ponosi karę ze względu na to, że urodziło się wcześniej. Spędzę z nim około pół roku mniej a potem będę musiała oddać je pod opiekę obcej pani. O ile będzie mnie na to stać.
Uważa Pani, że taka konferencja może przynieść pozytywne rozwiązanie?
Trzeba podejmować wszelkie możliwe działania. Jeśli uznałybyśmy, że nie da się nic zrobić to rzeczywiście nic by się nie udało. Trudno jest mi brać pod uwagę argumenty przedstawicieli rządu. Ponoć zmiana ustawy kosztowałaby zbyt wiele. A dla mnie fakt, że ustawa weszła w życie w marcu jest kuriozalny. Przecież ustawy wchodzą zawsze od początku roku. Mam nadzieję, że uda się coś dziś osiągnąć.
VICE: Co myśli Pani o sytuacji matek I kwartału?
Zosia: Szczerze mówiąc to ja jestem pracującą mamą i nie koniecznie jestem zwolenniczką siedzenia z dzieckiem rok w domu. W dzisiejszych czasach rodzicielstwo jest mało uciążliwe. To oczywiście ogromna odpowiedzialność bo w końcu kształtujesz drugiego człowieka. Wydaje mi się jednak, że kobiety powinny mieć prawo wyboru.
Czy myśli Pani, że wprowadzenie ustawy z dniem 1 stycznia 2013 byłoby druzgoczące dla gospodarki?
Bez przesady. Tak jak powiedziałam, jestem pracującą mamą i od moich zarobków odprowadzane są podatki. Dla gospodarki to jest dobre, ja nie muszę wynajmować niani a przy okazji państwo ma ze mnie pożytek. Taka mama, która będzie miała krótszy urlop i tak będzie musiała wynająć opiekunkę. A jak wiadomo praca opiekunek nie jest w żaden sposób normowana. To są dla mnie straty.
Czy ma Pani nadzieję, że premier zmieni zdanie?
Chciałabym żebyśmy miały wybór. Albo chociaż żeby te pieniądze, które rząd „zaoszczędził” na matkach pierwszego kwartału zostały wykorzystane na modernizację przestrzeni miejskiej. Tak aby była bardziej przystępna dla matek, chodzi mi o podjazdy, miejsca do przewijania dzieci czy miejsca na wózki. Dlatego owszem, mam nadzieję, że premier podejmie decyzję korzystną dla kobiet.
Zobacz też: