„Mam dwadzieścia dwa lata i ciągle nie mam prawa jazdy, lecz dzięki temu jeżdżę autobusami, tramwajami, ukochanym metrem, bo nie stać mnie na taxi” – rymował Fisz na Polepionych dźwiękach, dodając, że takie podróże są dla niego bardzo kształcące, bo może wsłuchać się w rozmowy współpasażerów, ich bla bla bla. 17 lat od wydania tej płyty wciąż potrafię utożsamić się z powyższymi słowami. Dalej korzystam z komunikacji miejskiej, gdzie moim guilty pleasure jest wsłuchiwanie się w rozmowy innych i podglądanie ich zachowań, gdy na czas pomiędzy naszymi przystankami godzimy się dzielić ze sobą przestrzeń.
W 2016 roku Instytut Badania Outdooru ustalił, że mieszkańcy Warszawy i okolic spędzali w podróży dwie godziny i 49 minut dziennie, pokonując przy tym nawet 30 kilometrów trasy. Niewykluczone, że znaleźli się też na zdjęciach Dominika Śmiałowskiego, który przez dwie zimy fotografował warszawiaków w tramwajach, by w ten sposób stworzyć jedną, unikalną fotografię. „Gdyby to wydrukować w skali 1:1 powstałby tramwaj o około półkilometrowej długości”, tłumaczy Dominik, który teraz planuje wydanie albumu, gdzie znajdzie się jedno długie zdjęcie, ciągnące się przez 124 strony. Środki na jego wykonanie stara się pozyskać na platformie crowdfundingowej.
Videos by VICE
VICE: Skąd wziął się pomysł na projekt i jaki jest jego cel?
Dominik Śmiałowski: Od dawna fascynowały mnie obrazy, jakie tworzą ludzie w tramwajach, autobusach, gdy na zewnątrz jest ciemno, a w pojeździe świeci światło. Te sceny są bardzo malarskie, takie miejskie pejzaże. Na projekt można patrzeć jak na fotograficzny eksperyment, zabawę formą czy bardziej badawczo – jak na socjologiczny obraz warszawiaków, uchwyconych w pewnym momencie ich dnia. Dowiadujemy się, jak wyglądali o konkretnej godzinie w konkretnym roku. Chciałem zrobić zdjęcie, które opowiadałoby o codzienności; o tych rzeczach, które w dzisiejszych czasach są przez nas niezauważane, a które zajmują nam 99 procent naszego życia. Nie są one widowiskowe, nie są WOW, nie są skandalem.
To znaczy?
To sprzątanie, jedzenie, wychodzenie z psem, robienie zakupów. Robimy to już odruchowo, dlatego nie zwracamy na nie uwagi. Ale ja lubię tę codzienność. Znaczy dla mnie więcej niż Olimpiada czy Sylwester.
Jak długo powstawał TRAMWAJ?
Przez dwie zimy 2014 – 2015.
Czytaj nas w domu, pracy i podróży. Polub nasz fanpage VICE Polska na Facebooku
Czy sam też korzystasz z komunikacji miejskiej?
Tak, pewnie, w Warszawie przez dziewięć miesięcy poruszam się rowerem, trzy pozostałe komunikacją miejską. Jestem jednym z tych czytających. Im zimniejszy rok, tym częściej jestem w tramwaju. Im częściej jestem w tramwaju, tym więcej czytam. Śmieszna korelacja, zimno powoduje u mnie więcej przeczytanych książek.
Czy taki „tramwaj” mógłby powstać także w innym mieście?
Myślę, że tak. W innych miastach inne tramwaje wiozłyby innych ludzi. Za to dalej powstałby obraz codzienności, jakichś mieszkańców, jakiegoś miasta.
Dzięki za rozmowę.
Śledź autora tekstu na jego profilu na Facebooku
Zobacz zdjęcia z projektu TRAMWAJ