Jak co roku w Kalifornii panują obecnie nieznośne upały. W zeszły weekend pewien mądry misiek znalazł sposób, żeby trochę od nich odpocząć: postanowił wykąpać się jacuzzi, chlapnąć sobie margaritę i uciąć drzemkę.
Cholerny farciarz.
Videos by VICE
Mark Hough z Altadeny powiedział Associated Press, że w zeszły piątek wraz z żoną odpoczywali w jacuzzi, popijając schłodzone margarity, kiedy nagle usłyszeli jakiś hałas dochodzący z krzaków. Postanowił to sprawdzić i, jak sam opisuje, „zobaczyłem niedźwiedzia, który wspinał się po moim płocie”.
Jak wszyscy rozsądni ludzie, Hough i jego żona błyskawicznie wyskoczyli z wody i uciekli jak najdalej od zwierzaka. Jednak po pewnym czasie ciekawość wzięła górę i Hough postanowił zerknąć, co porabia ich nieproszony gość. Okazało się, że misiek zadomowił się w pośpiesznie opuszczonym przez nich jacuzzi. Hough powiedział, że niedźwiedź wydawał się „świetnie bawić”, więc postanowił to uwiecznić.
W jego filmie (opublikowanym na YouTube przez Associated Press) można zobaczyć niedźwiedzia, który sobie spokojnie siedzi w wodzie. Kiedy zauważa, że Hough go nagrywa, wydaje się tym nieco zirytowany. Szybko jednak o tym zapomina, ponieważ odkrywa, jak zajebiste są natryski. Przez chwilę je bada, potem bawi się odkażaczem, aby w końcu, z braku lepszego określenia, po prostu zacząć wylegiwać się w wodzie.
Jak już wspomniałem, przed nagłym pojawieniem się niespodziewanego gościa Hough wraz z małżonką raczyli się margaritami. Oczywiście, kiedy uciekali przed miśkiem, ratowanie alkoholu nie były ich priorytetem. Misiek z tego skorzystał i aby jeszcze bardziej umilić sobie ten gorący dzień, postanowił skosztować chłodnego drinka. Jednak ten cały relaks sprawił, że naszego futrzanego przyjaciela ogarnęła senność.
By być z nami na bieżąco: polub nas, obserwuj i koniecznie zaznacz w ustawieniach „Obserwuj najpierw”
„Wypił margaritę, posiedział jeszcze trochę w wodzie, a potem uciął sobie godzinną drzemkę” – powiedział Hough w rozmowie z „Sacramento Bee”.
Po rozkosznym leżakowaniu w cieniu misiek opuścił posiadłość i wrócił do swoich spraw, najprawdopodobniej bardzo odświeżony i gotowy na kolejne przygody. Departament szeryfa hrabstwa Los Angeles dosyć długo próbował go znaleźć, ale bezskutecznie. Nie wiem, czy sprawdzili najbliższe centrum odnowy biologicznej, żeby zobaczyć, czy przypadkiem nie poszedł na pedicure, ale ja szukałbym właśnie tam.
Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE Canada
Więcej na VICE: