Nikt nie bierze na poważnie mojego uzależnienia od czipsów

Kiedy mówię ludziom o swoim uzależnieniu od czipsów ziemniaczanych, najczęściej w pierwszym momencie reagują śmiechem. Później pytają, jaki smak lubię najbardziej. Zapytałbyś alkoholika, czy woli wino, czy może piwo? Najwidoczniej uzależnienia od czipsów nie traktuje się zbyt poważnie.

Bagatelizowałam to przez lata, ale myślę, że moje uzależnienie zaczęło się wraz z pierwszą paczką słonego dobra. Jem co najmniej jedną dużą paczkę dziennie. Nie dziwi mnie, kiedy budzę się na czipsowym głodzie. Idę wtedy do supermarketu po paczkę, zanim w ogóle wezmę prysznic. Żeby pohamować swoje uzależnienie, zawarłam ze sobą umowę: żadnych czipsów przed 13:00, z wyjątkiem dni, kiedy mam kaca. Wtedy jest to jedyny rodzaj pożywienia, które przyjmuje mój żołądek.

Videos by VICE

Wszystkie zdjęcia autorki i obiektu jej uczucia zostały wykonane przez Bibian Bingen

Czipsy ziemniaczane to przekąska idealną. Słyszałeś kiedykolwiek, by ktoś powiedział „Nie lubię czipsów”? Właśnie o tym mówię.

Ten artykuł nie jest sponsorowana przez żadnego producenta czipsów.

Moja mama próbowała mnie przekonać, żebym jadła je z miski, wtedy mogłabym odmierzać porcje. To było naprawdę irytujące, ale kiedy nie patrzyła, uzupełniałam źródło i wpychałam do ust dobrze odmierzoną garść.

Zdałam sobie sprawę, że moje uzależnienie wymknęło się spod kontroli, w momencie w którym zaczęłam chować puste paczki. Czułam się jak alkoholik, który opróżnia karton soku pomarańczowego po to, żeby napełnić go winem. Dwanaście lat temu musiałam chować czipsy przed moją siostrą i rodzicami, dziś robię to samo przed moimi współlokatorami. Ukrywałam je w szufladzie pod łóżkiem, gdzie trzymałam pamiętniki. Ostatnio odkryłam, że moja siostra o tym wiedziała. Nie wiem, co gorsze: to, że czytali mój pamiętnik, czy fakt, że wyżerali czipsy z mojego tajnego schowka.

Moi współlokatorzy zjedli mi raz zapasy, gdy przez przypadek zostawiłam ich samych w kuchni. Istnieje tylko kilka rzeczy w życiu gorszych od tego, gdy wracasz do domu i orientujesz się, że paczka jest pusta. Lubię gotować, ale jeszcze bardziej lubię czipsy. Podczas kolacji często czuję mdłości, bo tuż przed posiłkiem potrafię wciągnąć paczkę.

To zdjęcie jest trochę obrzydliwe.

W supermarketach widzę ludzi, którzy zastanawiają się, co do cholery zrobią juto na obiad, a moim zmartwienie w takich momentach brzmi: jakie czipsy kupić? Jeśli nie dokonałam wyboru wcześniej, potrafię spędzić sporo czasu w alejce z czipsami. Po latach uzależnienia, nie mam jednego konkretnego, ulubionego rodzaju. Nie do końca mnie to obchodzi, dopóki mam możliwość ich jedzenia. Jednak istnieje jeden wariant, którego unikam: zwykłe, solone czipsy. Ich miłośnicy wydają mi się dziwni. To są prawdopodobnie ci, którzy zamawiają pizzę hawajską, bo uważają ją za zdrowszą. Wzbudzają u mnie wstręt.


Tylko ważne rzeczy. Polub fanpage VICE Polska


Jeśli jednego dnia pominę w swojej diecie czipsy, czuję się strasznie. Robi mi się nieswojo, kiedy nie mam czasu, by zjeść swoją porcję przed snem.

Momenty, w których przebywam sam na sam z paczką są najlepsze: wyluzowana jak kanapowiec, tulę ją do siebie. To fantastyczne. Nie rozumiem ludzi, którzy potrafią je jeść idąc ulicą. Czipsy stworzono po to, by się nimi delektować w spokoju.

Raz nawet porzuciłam chłopaka dla paczki czipsów. Wystawiałam moich przyjaciół, żeby tylko zostać w domu ze swoją czipsową miłością. Gdy wieczór kończy się w knajpie z fast foodem, ja zazwyczaj wolę wrócić do domu i cieszyć się paczką czipsów, zamiast wcinać burgera w kiepsko oświetlonym miejscu.

Nigdy nie zrozumiem osób jedzących czipsy w miejscach publicznych.

Nie chcę przestawać ich jeść, choć wiem, że mają zły wpływ na zdrowe. Zawierają nich szaloną liczbę dodatków i tony soli. Zazwyczaj jem trzy zdrowe posiłki w ciągu dnia i czuję się dużo gorzej bez czipsów. Może w końcu spróbuję kupować ich mniej i ograniczyć się tylko do imprez. Dla większości ludzi, jedzenie czipsów to czynność, którą robi się wspólnie, a wspólne działanie jest fajne. Tak myślę.