Ostatnie dni obfitowały w spore zamieszanie wsród znanych osobistości polskiej polityki i okolic. Na początku grudnia media poinformowały o tym, że Tadeusz Rydzyk, jeden z bardziej rozpoznawalnych duchownych w Polsce – zaraz obok Jana Pawła II, czy też od niedawna ks. Jankowskiego – ma stanąć za nową partią polityczną „Ruch Prawdziwa Europa”. W sobotę wieczór na swoim Twitterze Krystyna Pawłowicz, kontrowersyjna posłanka Prawa i Sprawiedliwości niespodziewanie poinformowała, że wycofuje się z polityki. A że natura nie lubi próżni, w ten sam weekend Paweł Mikołajuw, znany też jako Król Albanii i Popek Monster, w youtube’owym manifeście oświadczył, co nastepuje: „Ja mam kurwa osobiście tego dość, dlatego robię to dla dobra moich dzieci, waszych dzieci i zajmuję się polityką i otwieram partię Młoda Polska” [cała wypowiedź w klipie powyżej, przyp. red.].
Polityczne ambicje rapera, na którym jeszcze do niedawna ciążył europejski nakaz aresztowania (w kwietniu tego roku został zniesiony, więc Popek mógł wreszcie stanąć na polskiej ziemi), nie są jednak niczym nowym. „Jak wszystko dobrze pójdzie, to może uratuję ten kraj” – chwalił się w jednym z wywiadów raper pod koniec zeszłego roku. W sieci pojawiły się wtedy plotki, jakoby kontrowersyjny showman miał zasilić listy partii Wolność, łącząc siły z innym kontrowersyjnym showmanem – Januszem Korwin-Mikke.
Videos by VICE
By być z nami na bieżąco: polub nas, obserwuj i koniecznie zaznacz w ustawieniach „Obserwuj najpierw”. Jesteśmy też na Twitterze i Instagramie.
Jest to niewątpliwie mocna końcówka 2018 roku. O tym, że nie potrzeba mieć żadnego naukowego i teoretycznego zaplecza, by zostać politykiem, wspominaliśmy już we wrześniu w tekście Przewodnik po najbardziej bezużytecznych kierunkach studiów w całej Europie. Podpierając się życiowymi przykładami politycznych karier z sukcesami Piotra Liroya-Marca i Pawła Kukiza, zasugerowaliśmy, że najlepiej w całkowicie odpuścić sobie studia, zostać muzykiem, zdobyć sławę i przejąć władzę nad światem. W końcu mamy 2018 rok, czas populizmu i post-prawdy. I nawet jeśli „Manifest” Pawła Mikołajuwa to tylko kolejna marketingowa zagrywka i próba autopromocji – przynajmniej ciągle się coś dzieje i nie ma nudy, jak w jakimś filmie, np. Idiokracja.
Czytaj też na VICE: