Podłoga zaczęła się wyginać, ale ludzie nie przejmując się tym tańczyli w transie. Gabberów może nie było, ale za to ich muzyka i stan było bardziej niż widać. Mokre ciała, mętne spojrzenia, techno. W takim miejscu jak impreza Wixapolu jesteś naćpany nawet popijając piwo bezalkoholowe. Po potężnej dawce stroboskopu i muzycznego kwasu ledwo stoisz na nogach, więc jedyne o czym myślisz to: tańczę. Chwilę potem już jesteś jednym z nich. Oczy pieką zalane potem, ręce i nogi żyją własnym życiem. Ogłuszony, czujesz, że żyjesz. DJ wyrywa Ci wnętrzności, a za nim wygina się szczupła Japanese-girl , od której nie możesz oderwać wzroku. Jesteś w DOM-u.
PRYMUSKA W AKCJI, CZYLI PORNOLE PO SZKOLE