FYI.

This story is over 5 years old.

18+

Rzeczy o których dowiedziałem się na London Sex Expo 2011

W ostatni weekend odwiedziłem London Erotica Expo. Bez żadnego szczególnego powodu, tak o, sam z siebie. Na takie imprezy można zwykle wejść za darmo jeśli jest się dziennikarzem, a tego dnia nie miałem absolutnie nic do roboty.

Tak naprawdę to nie jestem nazbyt zorientowany w świecie seks-zabawek. Wcale nie jestem negatywnie nastawiony do seksu, po prostu preferuję go uprawiać bez wydawania fortuny na dodatkowe akcesoria.

Reklama

Wydało mi się, że na Sexpo mogę wreszcie poszerzyć swoją ograniczoną wiedzę, więc otworzyłem szeroko oczy, uszy, usta i umysł, żeby pochłonąć jej jak najwięcej. Oto nieco ciekawostek, które udało mi się wyłowić.

Lekcja nr 1. Sexy-ciuszki dla facetów wcale nie są takie sexy jak te dla kobiet. Nie można by włożyć w to odrobinę więcej wysiłku? Wyobrażam sobie siebie w tych spodniach po lewej i wcale nie wygląda to zachęcająco.

Lekcja nr 2. Jak widać, istnieje coś takiego jak „Stowarzyszenie Artystów Erotycznych”. Funkcjonuje zapewne podobnie do np. Związku Zawodowego Aktorów, tyle że ich członków musi cechować dość ezoteryczne podejście do wielkich liter oraz, jak się można domyślać, również i do erekcji.

Lekcja nr 3. Pomimo istnienia stowarzyszenia, sztuka erotyczna wygląda na dosyć niszową.

Lekcja nr 4. Na Sexpo można o dziwo zakupić i suknie ślubne. Tego dnia nie udało mi się w sumie zobaczyć żadnego chętnego na nie klienta, ale wcale nie wątpię, że kiedyś się jakiś znajdzie. Potencjalna klientka założy ją na własny ślub. Ludzie będą pytali, skąd ją wzięła. Gdy im odpowie, wszyscy gorzko zapłaczą.

Lekcja nr 5. Znalazło się tam również coś jeszcze smutniejszego niż suknie ślubne. Ci tancerze występowali po kilka razy dziennie, przez cały weekend. Możecie sobie wyobrazić, jakie roili sobie nadzieje, gdy wiązali pierwsze w życiu buty do stepowania? Założę się, że nie marzyli wtedy o majtkach dodających tyłkowi gabarytów, ani o błyszczących skrzydełkach, które będą musieli przywdziać, aby symulować seks w rytm dance’owego remixu „You Give Love a Bad Name”.

Reklama

Lekcja nr 6. Fetyszyści KOCHAJĄ meble wyglądające na takie, które Shania Twain mogła mieć w swoim domu w jednym z odcinków Cribs z późnych lat 90.

Lekcja nr 7. …jeszcze lepiej, jeśli jacyś udziwnieni modele udają na nich, że się ruchają.

Lekcja nr 8. Niektórzy ludzie wciąż nie nauczyli się znaczenia słowa “sexy” (co oznacza najlepiej wydane £20 w życiu).

Lekcja nr 9. Na Ziemi mieszka wystarczająco dużo kobiet zainteresowanych spaniem z kawałkiem plastiku w ich waginie, by na rynku znalazł się produkt tego rodzaju.

Lekcja nr 10. Na tej samej Ziemi mieszka również niemało ludzi, którzy są w stanie powstrzymać swój śmiech, ruchając kogoś w takiej masce.

Lekcja nr 11. Mieszkają na niej i tacy, którzy w życiu mieli ciężej niż rdzenni Amerykanie i Aborygeni razem wzięci.

Lekcja nr 12. Można się spotkać z fetyszem tak specyficznym, że cieszy on jedną, jedyną osobę na świecie. Co wskazuje na to, że facet na powyższym zdjęciu na sto pro jest totalnym nieudacznikiem.

Lekcja nr 13. W nadziei na szybki zarobek, ludzie zawsze będą próbowali sprawić, by każdy chwilowy trend rynkowy wydał się bardziej sexy. Powyższe stoisko znajdowało się w tej samej sekcji targów, co bar z erotycznymi drinkami (abyś mógł się erotycznie najebać) oraz sklepik z erotycznymi piñatami (które przydałyby się na erotycznych przyjęciach urodzinowych dzieciaków). I co jeszcze? Skarpety do walenia gruchy, które też będą czerpały z tego przyjemność?

Reklama

Lekcja 14. O, wreszcie znalazła się i młoda acz pełnoletnia, gorąca (powiedzmy) LASECZKA! Już myślałem, że nigdy tu takiej nie zobaczę.

Lekcja nr 15. Znalazła się i osoba, która w 2011 uważa taką koszulkę za wystarczająco zabawną, żeby ją nosić. Na dodatek nosi swój identyfikator na plecach, żeby każdy miał szansę docenić dowcip w pełnej krasie.

Lekcja nr 16a. Nadmuchiwane seks-fotele idealnie nadają się na chwilę relaksu przy hamburgerze.

Lekcja nr 16b. Ten fotel natomiast, nazbyt relaksująco się nie prezentuje.

Lekcja nr 17. Jednorożce istnieją, to prawda, ale przecież nie życzą sobie, by każdy się na nie gapił, szeptał coś do znajomych i w ogóle, najlepiej jeszcze zaśpiewał i zatańczył na ich widok.

Lekcja nr 18. Stary mit o bogatych, przejedzonych sukcesami biznesmenach pragnących oddawać kobietom dominującą pozycję podczas seksu to jedna wielka bzdura.

Po lekcjach zmęczony wróciłem do domu. Wielkie dzięki, że wreszcie otworzyliście mój umysł!

@JLCT

Tłumaczenie: Suhy