Zapomniane zakątki Nowego Jorku: North Brother Island

Choć w Nowym Jorku w niewyobrażalnym ścisku mieszka 8 mln ludzi, należąca do miasta wyspa North Brother Island pozostaje niezamieszkana od lat 60. Podobnie jak pobliskie wyspy Rikers Island, gdzie stoi cieszące się złą sławą więzienie dla 14 tys. pensjonariuszy oraz Hart Island, gdzie jak dotąd pochowano 850 tys. nieboszczyków, po których nikt się nie zgłosił.

Oddalona o ponad 300 m od wybrzeży Południowego Bronksu North Brother Island ma swoje mroczne sekrety. W 1885 roku zbudowano tam na pięciohektarowej działce szpital, w którym poddawano kwarantannie chorych na ospę. Pacjentów, u których pojawiły się charakterystyczne, wypełnione płynem pęcherze, przewożono na wyspę promem. Jedna trzecia z nich zmarła, a trzy czwarte tych, którzy przeżyli, do końca życia nosiło oszpecające ich blizny. Z biegiem lat do szpitala zaczęto wysyłać cierpiących na rozmaite choroby zakaźne. Na początku XX wieku niejaka Mary Mallon, znana szerzej jako Tyfusowa Mary, spędziła tam wbrew swojej woli ponad 20 lat i ostatecznie zmarła na wyspie w 1938 roku. W zamieszczonym w „The New York Timesie” maleńkim nekrologu użyto wobec niej sformułowań „istny rozsadnik zarazków” oraz „ludzka probówka” pełna bakterii tyfusu. Mary była najsłynniejszą pensjonariuszką szpitala na North Brother Island.

Videos by VICE

W 1904 roku statek parowy General Slocum przewożący wiernych z dzielnicy niemieckiej na Lower East Side zatonął na płytkich wodach nieopodal North Brother Island po tym jak na jego pokładzie wybuchł pożar. Pacjenci i personel szpitala pomagali ofiarom wypadku oswobodzić się z kapoków, dociążonych przez producenta żelaznymi prętami w celu spełnienia ustanowionych przez rząd norm wagowych. Ogółem w katastrofie zginęło 1,02 z 1,3 tys. pasażerów, co było najtragiczniejszym wydarzeniem w historii Nowego Jorku aż do ataku na World Trade Center niemal sto lat później.

Wskutek niedoborów mieszkaniowych po drugiej wojnie światowej na North Brother Island zakwaterowano powracających do kraju żołnierzy wraz z rodzinami. Na pewien czas wyspa stała się swego rodzaju miastem w mieście z własną elektrownią i teatrem.

Po odejściu żołnierzy wyspa pozostawała niezamieszkana do lat 50., gdy powstał tam ośrodek dla nastoletnich narkomanów. Świadczy o tym m.in. następujący napis widoczny jeszcze dziś na ścianie izolatki: „POMOCY! TRZYMAJĄ MNIE TU WBREW MOJEJ WOLI”. Wskutek rozmaitych nieprawidłowości i niezadowalających wyników leczenia we wczesnych latach 60. ośrodek zamknięto.

Ostatecznie North Brother Island ogłoszono rezerwatem dla ptaków, a miejscowe budynki popadły w ruinę. W ciągu półwiecza natura odzyskała pełną władzę nad wyspą, wkraczając do zabudowań i przykrywając je bluszczem. Niedawno wybrałem się tam kajakiem by sfotografować niknące ślady bytności człowieka na North Brother Island.

W zeszłym roku ukazała się nowa książka Roca pt. And. Więcej informacji na jej temat znajdziesz na jego stronie internetowej.