Franek milczał cztery lata, lecz kiedy w końcu zaczął śpiewać gęba nie może mu się zamknąć. A to jakaś Thugowa aktualizacja, innym razem rowerek z Jayem Z i Tylerem, czy wakacyjne audialne wypady z Migos i Calvinem Harrisem. Dodatkowo prowadzi własną, bezbłędną audycję na antenie Beats 1; jego dolna warga nie spotyka się z górną na dłużej niż potrzeba do czystego wyartykułowania danej głoski. Chyba jednak warto było tak długo milczeć…
A jaka byłaby muzyka Franka bez jego wokalu? Czy czulibyśmy podobne uczucie sytości i spełnienia po wysłuchaniu “Ivy”, “Solo”, czy “Nikes”, gdyby nie było nam dane usłyszeć na nagraniu głosu Oceana? Myślę, że mimo wszystko brakowałoby nam kochanego Franka, lecz nie można zaprzeczyć, iż kompozycje z “Blonde” muzycznie bronią się same nawet wtedy, kiedy słychać w nich jedynie biel i czerń klawiszy. Zresztą możecie ocenić to sami, a raczej całkowicie oddać się melodiom z “Blonde” niesionym na strunach pianina. Nieznany artysta postanowił bowiem złożyć hołd Frankowi Oceanowi, aranżując jego najnowsze dzieło na 88 białych i czarnych prostokątów.
Videos by VICE
Zróbcie sobie zatem tę przyjemność i totalnie odpłyńcie w “Blond Piano” myśląc już tylko o tym gdzie odpoczniecie w majówkę. Całą playlistę znajdziecie poniżej.
Obserwujcie Noisey na Facebooku, Twitterze i Instagramie.